niedziela, 5 października 2014

Praca w hostelu w Los Angeles

W 2009 spełniło sie jedno z moich największych marzeń, przyjechalem na studia do Wielkiej Brytanii. Życie w Londynie bylo super, nauczylem sie wiele o Brytyjczykach, a takze innych narodach, ktorych w Londynie jest mnóstwo, gdyż jest to jedno z najbardziej wielokulturowych miast na świecie. Podczas pierwszego roku studiow miałem jednak jeszcze jedno wielkie marzenie, a mianowicie zobaczanie USA i porównanie tego kraju do UK i innych krajów Europy Zachodniej. W połowie pierwszego roku zoorganizowalem sobie praktyki niedaleko Los Angeles i w ten sposob 'I killed two birds with one stone' - miałem prace w hostelu (co pomoglo mi w mojej karierze zawodowej) i wreszcie jechalem do Stanów (woo hoo!) w czerwcu 2010 (poczas pierwszego wyjazdu podobało mi sie tak bardzo, ze pojechałem tam jeszcze raz w 2011).











Hostel znajdowal sie w Fullerton, Orange County w południowej Kalifornii, okolo 30 mil od centrum Los Angeles. Miałem ponad 4 miesiace na prace i podróżowanie, na którym jak zawsze skupiłem sie najbardziej. Podczas mojego pierwszego pobytu w Stanach zobaczylem miejsca takie jak Las Vegas, San Francisco, Chicago, Nowy Jork, Boston, Montreal w Kanadzie, a takze Toronto i Niagara Falls. Dodatkowo przepiękne parki narodowe w Kaliforni takie jak Sequoia National Park czy Kings Canyon, ale o tych podróżach napiszę osobny post. Poznalem wspanialych ludzi pracujac w hostelu, zarówno Amerykanow jak i podróżników z całego świata.






czwartek, 2 października 2014

Zwiedzanie "Ogórka" czyli the Gherkin podczas London Open House 2014



Open House London to co roczna impreza, podczas której otwieraja sie dzrzwi do ponad 800 budynków w Londynie i innych miastach, do których normalnie ''zwykły śmiertelnik" nie miałby dostępu. Organizatorzy maja na celu pokazanie ludziom niezwykłej architektury. Domują tu bardzo zaawansowanie technicznie i technologicznie budynki, pojawia się także coraz więcej takzwanych green czy eco budynków.
W Londynie ta impreza odbywa sie we wrześniu. Wybrałem wieżowiec w ''the city'', czyli dzielnicy finansowej, który oficialnie nazywa się 30 St Mary Axe, ale wszyscy nazywają go potocznie the Gherkin, czyli Ogórek. Gdy przybylismy na miejsce o 10 rano, czekała tam już na nas 2.5 godzinna kolejka. Warto jednak było czekać, ponieważ po wejściu do środka personal zabrał nas na ostatnie piętro, do tarasu widokowego, z którego obejrzeć można niesamowite widoki na Tower Bridge, Tamizę, Kadedrę św. Pawła i wiele innych budynków. Żeby dowiedzieć się wiecej o Open House London odwiedź: http://www.openhouselondon.org.uk/
a o tej samej imprezie w innych miastach:
http://www.openhouseworldwide.org/
W Polsce jak narazie tylko Gdynia wspiera tą akcję która odbędzie się 25 - 27 kwietnia 2015.
Oto kilka zdjęć i film o the Gherkin:



Widok and Walkie Talkie i the Shard 
Widok na St. Paul's Cathedral



czwartek, 30 stycznia 2014

Wzbogać się powoli

Ramit Sethi, I Will Teach You to be Rich




Wejdźcie w świat Ramita:

Nie musisz być idealny, żeby być bogaty, nie musisz być najmądrzejszy. Wystarczy, że znasz i stosujesz kilka zasad, reguł, żeby być na drodze do bogactwa.

Czy wolałbyś być popularny, czy bogaty?


 Droga do bogactwa podobna jest to próby zrzucenia wagi. Jedno i drugie nie stanie się z dnia na dzień, wręcz przeciwnie, to długi, monotonny process i wielu ludzi nie jest w stanie tego dokonać. Jeżeli porozmawiasz ze swoimi znajomymi o zrzuceniu wagi, bardzo możliwe, że powiedzą: jedz mniej węglowodanów, nie jedz przed pójściem spać, ponieważ tłuszcz nie spala się dobrze podczas snu, jeżeli będziesz jeść dużo białek to wtedy łatwiej będziesz spalać kalorie, jedz grejpfrut na śniadanie, żeby przyspieszyć metabolizm itd. Bardzo możliwe, są to trafne uwagi i porady jednak problem polega na tym, że uwielbiamy dyskutować mało znaczące szczegóły. Najważniejsze, co musisz wiedzieć żeby schudnąć, jest to: jedz mniej i więcej się ruszaj. Nie powinny cię obchodzić szczegóły, (chyba, że jesteś atletą). 95% z nas powinno się skupić na tych dwóch podstawowych zasadach i stosować je regularnie. Już po kilku tygodniach pozytywne efekty będą widoczne. Zamiast skupić się na podstawowych zasadach, lubimy dyskutować tłuszcze, białka, węglowodany i jak one wpływają na zrzucenie wagi.
Dlaczego pieniądze i jedzenie są do siebie podobne? Przy jedzeniu, nie śledzimy ile jemy, jemy więcej niż potrzeba, dyskutujemy szczegóły - kalorie, diety, nowe ćwiczenia i stosujemy się do łatwych porad zamiast samemu przeanalizować ten temat. Osobiste finanse są bardzo podobne. Nie śledzimy ile wydajemy pieniędzy, wydajemy więcej niż się nam wydaje, lubimy rozmawiać o detalach - popularnych akcjach i obligacjach, oprocentowaniach i słuchamy naszych znajomych, rodziców czy "ekspertów" w telewizji, zamiast przeczytać kilka dobrych książek o finansach osobistych.

Jeżeli chodzi o oszczędzanie, możemy uwidocznić 2 kategorie ludzi. Jedni, którzy kompletnie ignorują tą sprawę, najczęściej tłumacząc się niską pensją, która nie pozwala na żadne oszczędność, lub ci, którzy są zafascynowani stopami procentowymi czy sytuacją geopolityczną, zamiast podjąć działania. Obydwie sytuacje prowadzą to tego samego skutku - niczego. Prawda jest taka, że znaczna część młodych ludzi nie potrzebuje skomplikowanego doradztwa finansowego. Musimy otworzyć konta oszczędnościowe o dobrym oprocentowaniu w rzetelnym banku, który nie ma żadnych ukrytych opłat i zautomatyzować nasze wpłaty. Musimy znać kilka rzeczy, w które warto zainwestować a potem już tylko pozwolić pieniądzom rosnąć przez 20-30 lat. Tylko to jest strasznie nudne, prawda? Wolimy, zatem dyskutować szczegóły, które, zamiast jakichkolwiek efektów, przynoszą nam satysfakcję, czujemy, że wyrażamy swoją opinię. Problem w tym, że to uczucie jest złudne. Skupianie się na tych szczegółach jest najłatwiejszym sposobem na osiągnięcie zupełnie niczego. Czy pamiętasz ostatni raz, kiedy rozmawiałeś z kolegami o swoich finansach czy fitnesie? Czy poszliście potem biegać, czy wpłaciłeś jakieś pieniądze na konto oszczędnościowe? Oszywiście, że nie.

Ludzie kochają kłócić się o drobne szczegóły i to najgorsza droga, która nie prowadzi do niczego produktywnego.W ten sposób czujemy się usprawiedliwieni i niczego nie musimy robić. Jeżeli macie troche więcej oleju w głowie, zacznijcie robić małe kroki w nauce o finansach i zacznijcie zarządzać wydatkami. Tak samo jak nie musisz być dietetykiem, żeby schudnąć, czy inżynierem, żeby prowadzić samochód, nie musisz wiedzieć absolutnie wszystkiego o finansach osobistych, żeby zostać bogaty. Musisz, natomiast, wiedzieć, jak wyselekcjonować informacje i w końcu zacząć swoją drogę do inwestycji.

Ramit podaje przykład dwojga ludzi:
Sally, zaczyna inwestować gdy ma 25 lat, odkładając 100 dolarów miesięcznie przez 10 lat. Przy 8% oprocentowaniu, gdy ma lat 65 jej pieniądze są warte aż 349 tysięcy dolarów.
Natomiast Dan, zaczyna inwestować gdy ma 35 lat, odkładając 100 dalorów przez 30 lat! Przy 8% oprocentowaniu, gdy ma lat 65, jego pieniądze wzrosną tylko do 271 tysięcy dolarów. Podsumowując, Sally odkłada tylko przez 10 lat, a Dan przez 30, natomiast Sally ma znacznie więcej pieniędzy, i to tylko przy 100 dolarach miesięcznie.
Najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, by zostać bogaty, to zacznij inwestować jak najwcześniej.
Twoim pierwszym krokiem powinno być przeanalizowanie najlepszych kont oszczędnościowych w Polsce, wybranie tego, które Ci najbardziej odpowiada, i zaczęcie regularnych, miesięcznych wpłat. Już samo to, daje Ci pewne zabezpieczenie finansowe na przyszłość, a co najważniejsze, wdraża Cię w inwestycje. Powinno to dać Ci też dużo do myślenia o swoich finansach i zachęcić do dalszej nauki o pieniądzach, bankowości i inwestycjach.

Ramit uczy nas jak zrobić pierwszy krok w kierunku inwestycji. Przedstawia nam bankowość, oszczędzanie i inwestycje. Proponuje 6-tygodniowy program, który pozwoli nam zooptymalizować nasze życie finansowe - od karty kredytowych przez konta oszczędnościowe aż do długoterminowych inwestycji. Wszystko w zautomatyzowanym stylu, zaprojektowanym po to, by nie wymagał częstego zarządzania.
Książkę bardzo dobrze się czyta, wyciągnąłem z niej wiele wniosków i zacząłem regularnie inwestować. Jedynym zastrzeżeniem byłoby to, że duża część z tych porad jest zaprojektowana pod rynek amerykański.
Więcej informacji znajdziecie w książce:
Ramit Sethi, I Will Teach You to be Rich: No Guilt, No Excuses- Just a 6- week Programme That Works
lub na stronie autora:
http://www.iwillteachyoutoberich.com/





wtorek, 5 listopada 2013

Zapuść wąsy, jest wąsopad!



Czy zauważyliście ostatnio, że na ulicach pojawiło się wielu mężczyzn z bujnym zarostem i nie wiecie skąd ta fenomena? To proste, jest Movember! Listopad jest miesiącem zapuszczania wąsów – november (listopad) + moustache (wąsy) = Movember (Wąsopad)!  Jeszcze nic nie świta? Wszystko zaczęło się w 2003 roku dwóch przyjaciół z Melbourne w Australii, Travis Garone i Luke Slattery, siedząc w pubie, dyskutując o trendach mody, zastanawiało się czy wąsy są jeszcze modne. Żarty, żartami, ale po kilku piwach, postanowili oni zapuścić wąs i namówili do tego kilku znajomych. W tym samym czasie, matka jednego z tych znajomych zbierała fundusze dla kampanii przeciw rakowi piersi. Oni natomiast postanowili utworzyć kampanię o zdrowiu mężczyzn, a szczególnie o raku prostaty, który jest drugim, po raku płuc nowotworem, który zabija największa liczbę mężczyzn. Travis i Luke utworzyli listę zasad, (które obowiązują do dzisiaj), stworzyli własne logo i rozesłali email, który pytał: Are you man enough to be my man? W ten sposób znaleźli 30 mężczyzn, którzy zgodzili się zapuścić wąsy i podarować 10 dollarów dla organizacji.




Akcja rozrosła się na tyle, że zebrano już prawie 100 milionów funtów, głównie w Australii, Nowej Zelandii, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytani, ale także w kilkunastu innych krajach. Pieniądze są przeznaczane na profilaktykę i leczenie nowotworów u mężczyzn, ale też przede wszystkim na nagłośnienie problemu, jakim jest rak prostaty. Tutaj, krótki filmik o tym jak kampania się rozprzestrzeniła.



Przez te wszystkie lata, akcja zebrała wielu sympatyków, dołączyli się do niej także celebryci tacy jak Nick Offerman, Stephen Fry czy Joey Barton. Ponadto, wiele osób utworzyło swoje własne mini kampanie na portalach społecznościowych i blogach. Powstało wiele artykułów, śmiesznych filmów czy wykładów.  Oto kilka z moich ulubionych:

The Movember Song – Carly Rae Jepsen ‘‘Call Me Maybe’’ parody



Różne style noszenie twojego ‘’mo’’


How to Grow a Moustache with Nick Offerman:


The League of Extraordinary Moustaches




Jeżeli chcesz dołączyć się do akcji, wystarczy zarejestrować się tutaj
https://www.movember.com/uk/register/   (Polska nie ma jeszcze swojej oficjalnej reprezentacji, ale możecie dołączyć do Brytyjskiej )
jako solowy zapuszczacz wąsów, lub dołączyć się do teamu np. Movemer Poland. Kobiety również są mile widziane by wspomóc akcję i zostać Mo Sista. Ja sam z dumą noszę na twarzy wąs w stylu Rock Star! 











piątek, 11 października 2013

Filmy, które zmotywują cię do podróżowania

Czy kiedykolwiek zdarzyło się wam po obejrzeniu dobrego filmu zrobić coś szczególnego? Coś, co zawsze chcieliście zrobić, ale odkładaliście to z braku czasu lub natchnienia i właśnie ten film dał wam tą dodatkową energię by ruszyć się z miejsca? A może by zrobić coś spontanicznego, poznać nowych ludzi, odwiedzić nowe miejsca? Jeżeli chcecie odpocząć od przeciętnych hollywoodzkich filmów, których według mnie jest zdecydowanie za dużo, oto lista filmów, które wprowadzają mnie w stan euforii i motywują do podróżowania za każdym razem, kiedy je oglądam. Te filmy pomogą Ci podjąć decyzję i zrobić pierwszy krok. Również bardzo miło się je ogląda po powrocie z podróży – mogą wtedy wprawić w stan melancholii, rozmyślania.


Starajcie się nie oglądać żadnego z tych filmów tuż przez snem, ponieważ nie będziecie mogli zasnąć przez przynajmniej 2 godziny. Ja lubię oglądać je rano, lub w południe, dzięki temu jestem naładowany pozytywną energią w ciągu dnia.

1. Outsourced (2006)
Outsourced (Na Placówce) – wielu z was pewnie o tym filmie nie słyszało, ale myślę, że każdy znajdzie w Outsourced coś dla siebie. Zakochać się w kimś z innego kraju, zapominając swoje przyzwyczajenia i zaadoptować się do nowej kultury. To nie jest typowy film o podróżowaniu, ale na pewno rozbudzi pasję do Indii w niejednym. Todd nie ma innego wyjścia i udaję się do nieznanego mu kraju, po tym, jak wydział w jego pracy w Seatle został przeniesiony do Indii. Todd jest przytłoczony nową kulturą i obyczajami, lecz po pewnym czasie się w nich zakochuje. Outsourced jest to film zachęcający do zrozumienia innych kultur i szacunku do innych ludzi. 










2. One Week (2008)



One Week (Tylko Tydzień) – Ben, jest dwudziestokilkuletnim nauczycielem angielskiego aspirującym do napisania bestsellera. Gdy dowiaduje się, że ma raka, postanawia udać się na kilkudniową podróż w nieznane na nowo zakupionym klasycznym motocyklu. Zostawia swoją narzeczoną i rodzinę, chce przeżyć przygodę, prawdopodobnie ostatnią w swoim życiu. Film pokazuje, że nawet kilkudniowa podróż po swoim własnym kraju może przemienić się w wielką przygodę. One Week to film, który idealnie przedstawia uroki road tripu – podróży po bezdrożach, która przynosi Benowi nowych przyjaciół i nieoczekiwaną miłość a wszystko przy przepięknej Kanadyjskiej scenerii.










3. The Art of Travel (2008)



The Art of Travel - Jeżeli z zazdrością słuchaliście opowieści kogoś, kto samotnie podróżował po Ameryce Łacińskiej to ten film pomoże wam przynajmniej trochę zrozumieć jej uroki, a także problemy, jakie obcokrajowiec może tam napotkać. Mi osobiście, najbardziej podoba się to, że, główny bohater, Conner postanawia spontanicznie wyruszyć do obcego kraju po tym jak dowiaduje się, że zdradziła go narzeczona. Po nieudanym ślubie, bohater wybiera się na lotnisko i kupuje pierwszy lepszy bilet do Nikaragui. Film przypomina mi o moich podróżach solo, które są najlepszym sposobem na zmianę w swoim życiu. Poznaje się wtedy mnóstwo różnych ludzi, którzy mogą zostać twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Według mnie, nie ma lepszego sposobu na poszerzenie horyzontów i generalnie uczenia się – zdobycia wiedzy i doświadczenia, których nie da ci nawet najlepszy uniwersytet.





4. Mr Bean’s Holiday (2007)

Mr Bean’s Holiday (Wakacje Jasia Fasoli) – to chyba najlepszy film dla tych, którzy, odkładają podróżowanie z racji na różne zagrożenia i nieprzyjemności, które mogą ich spotkać w podróży. W rzeczywistości większość z tych rzeczy wcale się nie zdarza, a jeżeli już to wtedy z dużo mniejszym skutkiem niż moglibyście sobie wyobrazić. Wakacje Jasia Fasoli to zabawny film, który wyolbrzymia właśnie takie małe katastrofy. Jaś Fasola, wyrusza w na wakacje na południe Francji z kamerą wideo w ręku, którą postanawia nakręcić film z podróży z Londynu do Cannes. Już na stacji kolejowej bohater wyrządza chaos i przypadkowo rozdziela syna ze swoim ojcem, sławnym jurorem na festiwalu w Cannes. Podczas podróż na riwierę spotyka go wiele niespodziewanych i zwariowanych przygód. Polecam wszystkim fanom Jasia Fasoli i jego klasycznego humoru, a także miłośnikom Francji i Lazurowego Wybrzeża.







 5. Into the Wild (2007)


Into the Wild (Wszystko za Życie) – film oparty na prawdziwej historii, może wzbudzić w tobie refleksje na temat swojego życia. Jeżeli narzekasz na brak pieniędzy i jak ciężko jest bez nich żyć, może Into the Wild pomoże ci odnaleźć dystans do materializmu i zrozumieć, że jednak ‘less is more’, mniej to więcej. Po ukończeniu studiów Christopher McCandless postanawia porzucić swoje stare życie i wyrusza w podróż ‘into the wild’, bez pieniędzy, jedynie z kilkoma podstawowymi rzeczami, które pomogą mu przetrwać. Widząc, co pogoń za pieniądzem zrobiła z jego rodziców, Chris przekazuje swoje wszystkie oszczędności organizacji charytatywnej i nic nikomu nie mówiąc, wyrusza w poszukiwaniu wolności i szczęścia w zgodzie z naturą. Po drodze poznaje on wielu ciekawych ludzi, którzy są zafascynowani jego energią i pasją, niektórzy nawet próbują zmienić jego zdanie, uważając, że totalne oderwanie się od cywilizacji jest złym pomysłem. Nikt i nic jednak nie skłania Chrisa na zmianę decyzji i chłopak postanawia kontynuować swoją podróż na Alaskę.



6. The Beach (2000)


The Beach (Niebiańska Plaża) – dwudziestokilku letni Amerykanin Richard, wurusza do Tajlandii by tymczasowo oderwać się od cywilizacji. Tam wchodzi w posiadanie mapy, która wskazuje położenie odległej wyspy, na której znajduje się niebiańska plaża, prawdziwy raj na ziemi. W podróży, poznaje parę Francuzów, którzy przyłączają się do poszukiwań. Wyspa rzeczywiście okazuje się przepiękna, znajduje się na niej nietypowa społeczność młodych ludzi, żyjącej w zgodzie z naturą. Na początku wszystko jest jak w bajce, bohaterowie nawet nie myślą o powrocie do dawnego życie, lecz po pewnym czasie, okazuję się, że niebiańskie życie ma też swoją cenę. Drobne problemy przeradzają się w konflikty, raj zamienia się w piekło. Film, podobnie jak w ‘Into the Wild’ ukazuje pragnienie człowieka do powrotu do korzeni, ucieczki od cywilizacji i technologii.